Krzysztof Cegielski wziął udział w konsultacjach GKSŻ z klubami pierwszej i drugiej ligi. – Oczekiwania zawodników są różne, ale wielu z nich jest gotowych do jazdy za regulaminowe stawki – mówi nam szef stowarzyszenia żużlowców.
Jakie są pana wnioski po poniedziałkowych konsultacjach z GKSŻ?
Krzysztof Cegielski: Na pewno sytuacja jest bardzo dynamiczna. Codziennie wiele może się zmienić. Tak naprawdę nadal nie wiemy, w jakim warunkach przyjdzie nam startować, ale próbujemy się organizować.
Wielu prezesów mówi: pojedziemy bez kibiców, jeśli zostaną spełnione odpowiednie warunki finansowe.
To pokazuje, że człowiek jest się w stanie przyzwyczaić do wszystkiego. Nawet do najgorszych rzeczy. Powoli oswajamy się z nową sytuacją. Jeszcze niedawno nikt nie rozważał jazdy bez kibiców w niższych ligach, a teraz jest dyskusja, choć to oczywiście skomplikowane. Na pewno szkód będzie więcej, jeśli nie ruszymy w ogóle, więc dobrze, że walka trwa.
Jak traktowani są w tej dyskusji zawodnicy?
Czuję, że jesteśmy traktowani po partnersku. Ze mną kontakt jest bardzo częsty i szeroki. Wcale nie dotyczy tylko spraw zawodniczych. Trudno mi oczekiwać czegoś więcej. Chciałbym jednak podkreślić, że na końcu i tak decydować będą żużlowcy.
Do jakich ustępstw gotowi są zawodnicy?
Zawodnicy są gotowi do różnych ustępstw. Niektórzy do żadnych, a inni mogą naprawdę wiele poświęcić. Proszę pamiętać, że każdy z nich jest w innej sytuacji. Jedni mają pożyczki i naciągnięte budżety, więc nie chcą jeździć za niższe stawki. Mamy też żużlowców ze sponsorami, którzy dzięki temu są świetnie wyposażeni w silniki i motocykle. Oni mogą jechać za dużo mniej. Musimy analizować i szukać rozwiązań.
A jakieś konkrety?
W wielu przypadkach regulaminowe stawki byłyby rozwiązaniem. Rozmawiałem z żużlowcami i spora grupa chce się na to zgodzić. Niektórzy nie, bo nie są przyzwyczajeni do czegoś innego i oczekują więcej. Jak już jednak powiedziałem, sytuacja jest dynamiczna. Ja rozmowy prowadzę od rana do nocy. Z działaczami, trenerami, zawodnikami, sponsorami. Najważniejsze, że wszyscy chcą, żeby to pojechało. Z drugiej strony, gdy przychodzi do konkretów, to oczekiwania są różne. Jedni chcą, żeby żużlowcy jeździli za 500 zł, a są też tacy, którzy uważają, że nic nie powinno się zmienić. A nam jest potrzebny środek i tego szukamy.
Regulaminowe stawki, czyli 1500 zł za punkt w eWinner 1. Lidze i 800 zł w 2. Lidze Żużlowej?
Tak. Gdyby to było w okolicach regulaminowych stawek, ale tych obecnych, podwyższonych, to wielu żużlowców będzie w stanie jeździć. Proszę jednak pamiętać, że na końcu PZM, GKSŻ i PGE Ekstraliga i tak nie będą decydować, bo jest zawodnik i prezes. Oni mogą ustalić wszystko. Nikt nikomu nie zabroni zagrać według własnych reguł.