W polskim żużlu trwa obecnie okres transferowy. Sporo ciekawych ruchów przeprowadziły kluby 2. Ligi Żużlowej. Dzięki temu w przyszłym roku na zapleczu pierwszej ligi pojawią się żużlowcy, którzy jeszcze niedawno jeździli na zdecydowanie wyższym poziomie. A to powinno sprawić, że rozgrywki staną się atrakcyjniejsze dla kibiców.
Najbardziej spektakularnymi ruchami może na razie pochwalić się Grupa Azoty Unia Tarnów, która zatrudniła Davida Bellego, Daniela Jeleniewskiego i Timo Lahtiego. Jeszcze rok czy dwa lata temu trudno było sobie wyobrazić, że ta trójka może podpisać kontrakty w najniższej klasie rozgrywkowej. Wystarczy powiedzieć, że Francuz dwa lata temu ścigał się na poziomie PGE Ekstraligi, gdzie bronił barw Fogo Unii Leszno. Nieudany kolejny sezon w Abramczyk Polonii Bydgoszcz sprawił jednak, że nie znalazł zatrudnienia w pierwszej lidze.
Przez dziewięć sezonów z rzędu na pierwszoligowym poziomie występował także Daniel Jeleniewski. Niewykluczone, że 40 – latek robiłby to nadal, gdyby nie poważna kontuzja, której nabawił się w minionych rozgrywkach. Jeleniewski nie zdołał później wrócić na tor, co zapewne miało wpływ na jego sytuację na rynku transferowym. W drugiej lidze ten żużlowiec powinien być jednak wyróżniającą się postacią.
Jeśli chodzi o Timo Lahtiego, to za nim słaby sezon w barwach H. Skrzydlewska Orła, ale dwa sezony temu był to 12. najskuteczniejszy żużlowiec 1. Ligi. Wtedy zdobywał punkty dla Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Lahti na zapleczu PGE Ekstraligi ścigał się zresztą przez osiem lat z rzędu.
Na uwagę zasługują również ruchy przeprowadzone przez Trans MF Landshut Devils, gdzie dołączyli Antonio Lindbaeck, i Victor Palovaara. Oczywiście, najmniej spektakularny jest transfer tego ostatniego. Szwed przychodzi z Arged Malesy, w której jeździł niewiele, ale Lindbaeck startował już zdecydowanie częściej. Pierwszy w barwach klubu z Poznania, a drugi ekipy z Landshut. Poza tym niemiecki klub będzie nadal reprezentować Kim Nilsson, a więc stały uczestnik Grand Prix z zeszłego roku.
Dodajmy, że na rynku nadal pozostaje kilka ciekawych nazwisk z pierwszoligową i ekstraligową przeszłością. Niewykluczone zatem, że w ostatnich dniach okienka któryś z klubów drugiej ligi zdecyduje się jeszcze na zaskakujący transfer.