– Teraz tylko możemy żałować, że ten człowiek, który jest obecnie prezesem, czyli Kamil Góral, nie był w Unii dziesięć lat temu. Wtedy nie szykowalibyśmy się do jazdy w pierwszej, ale do finału Ekstraligi – mówi Paweł Racibor, żużlowy menadżer i ekspert związany z Tarnowem.
POLSKIZUZEL: Jak się popatrzy na skład Unii Tarnów, to jej wygrana w finale KLŻ zaskoczeniem nie jest.
Paweł Racibor, menadżer, ekspert: Jeszcze przed sezonem mówiłem, że skład, który zbudowała Unia, jasno wskazuje nam faworyta do wygrania ligi. Unia była praktycznie tak samo mocna, jak rok temu Texom Stal Rzeszów.
Problem Unii leżał gdzie indziej.
Tak, bo o ile skład mieli najmocniejszy, o tyle mieli też od początku wielki problem z finansami. To finalnie nie przeszkodziło w wygraniu ligi, ale na pewno tę całą drogę skomplikowała. Niemniej na torze Unia po prostu zdeklasowała rywali. Start także, bo ten drugi mecz Unia też by spokojnie wygrała, jakby potrzebowała zwycięstwa. Kiedy jednak zawodnicy byli pewnie awansu, to zeszło z nich powietrze.
Po pierwszym meczu było trochę zamieszania z zz-tką za Daniela Jeleniewskiego. Start miał o to pretensje.
Miał, ale taki jest regulamin. Skoro zawodnik nie ma zgody lekarza na start, to jest zz-tka. Unia byłaby głupia, jakby z tego nie skorzystała. Nie mieli w rezerwie innego zawodnika, jak Ivacić, ale akurat on nie mógłby zastąpić Jeleniewskiego, bo nie byłoby liczby wymaganych Polaków.
Pytanie, czy skład za mocny na drugą ligę może też zdziałać coś w pierwszej. Z medialnych spekulacji wynika, że odchodzi Bellego.
Z tego o słyszę od prezesa, to on ma jakiś zarys składu. Jakby była możliwość, to pewnie należałoby go wzmocnić juniorem. Zostawiłbym też Lahtiego, który świetnie się czuje na tarnowskim torze, uwielbia na nim jeździć. Lewiszyn kończy wiek U24, ale chyba dałbym mu szansę. Jest spory wybór, jak idzie o zawodników zagranicznych, więc Bellego da się łatwo zastąpić.
Łatwo jednak nie będzie.
Trzeba mierzyć siły na zamiary i zrobić wszystko, żeby wypracować dobrą koncepcję. Można rozważyć opcję jazdy na jednego polskiego seniora i poszukać drugiego krajowego zawodnika na U24. Tym jedynym polskim seniorem mógłby być Cyfer. Zakładam, że jak się uda poukładać finanse, to on chętnie zostanie. Jak będą Cyfer, Lahti, Lewiszyn, to Unia szuka już tylko dwóch nowych.
Składy pięciu drużyn, które już kończą budowę na 2025, wyglądają jednak na o wiele mocniejsze od podanego przez pana zestawu Unii.
Patrzmy jednak na nowy regulamin, gdzie będzie system play-down, a to oznacza, że każdy ma szansę. Jakby miało być tak, jak teraz, że jeden spada po sezonie zasadniczym, to faktycznie bałbym się o Unię. Przy nowym systemie Unia ma szansę. Ja tylko przypomnę, jak dekadę temu Tarnów lał wszystkich i wygrałby Ekstraligę, gdyby nie dwie kontuzje w kluczowym momencie. Skończyło się brązem. Teraz Unia może skorzystać na pechu któregoś z rywali.
A finanse?
Jak wspomniałem, rozmawiałem z prezesem, który powiedział mi o kilku rozmowach. Najważniejszy był awans sportowy. Dzięki temu można rozmawiać o większym finansowaniu Unii. Jak się wszystko sprawdzi, to Unia będzie stabilna. Czasem życie zaskakuje, ale jak nic się nie wydarzy, to powinno być dobrze. Pamiętajmy, że prezydent obiecał, iż po awansie postara się o wszystkie niezbędne rzeczy do uzyskania licencji. Chodzi o stadion. Co Ekstraliga sobie zażyczy, to prezydent ma zrobić. To jest krok do przodu i to duży, bo dawniej nie było nawet obietnic. Jeśli już to się wydarzy, to będzie można powiedzieć, że prezydent uratował ostatni sensowny klub w mieście.
To jest dobra wiadomość.
Teraz tylko możemy żałować, że ten człowiek, który jest obecnie prezesem, czyli Kamil Góral, nie był w Unii dziesięć lat temu. Wtedy nie szykowalibyśmy się do jazdy w pierwszej, ale do finału Ekstraligi. Przez lata zmarnowano wielki potencjał. Nie wykorzystano tego, że Unia długo mogła liczyć na pomoc możnego sponsora, jakim była Grupa Azoty. Szkoda.