Nowa strona 1

Kraków wraca do ligi? „Ostateczna decyzja po 1 listopada”

– Ostateczna decyzja zapadnie po 1 listopada – mówi nam Mikołaj Frankiewicz, prezes Speedway Kraków o powrocie drużyny z Krakowa do zmagań w lidze. – Jesteśmy po rozmowach z zawodnikami. W składzie będzie kilka niespodzianek – dodaje nasz rozmówca. Zapraszamy do przeczytania całego wywiadu z działaczem, który odbudowuje żużel w tym mieście.

POLSKIZUZEL.PL: Czy Kraków wraca na żużlową mapę w ligowym wydaniu? Można już mrozić szampany?

Mikołaj Frankiewicz, prezes Speedway Kraków: Ostateczna decyzja zapadnie po 1 listopada. Teraz czekamy na kolejne już spotkanie z przedstawicielami miasta. Jeśli otrzymamy deklarację, że będziemy mieli dostępność stadionu, to wtedy ogłosimy, że jedziemy w rozgrywkach ligowych.

Czyli nie będzie powtórki z rozrywki z zeszłego roku, kiedy start drużyny ważył się do ostatnich chwil?

– Nie. Jestem w stałym kontakcie z panem przewodniczącym, również z panem wiceprzewodniczącym. Rozmawialiśmy na te tematy, tłumaczyliśmy, jaki mamy problem w Krakowie. Po prostu, jeśli otrzymamy deklarację od miasta, że mamy pełną dostępność obiektu, to oficjalnie potwierdzimy swój udział w lidze.

Czyli wygląda na to, że jesteście blisko, ale rok temu było podobnie.

– Rok temu to była dziwna sytuacja, ponieważ spółka Speedway Kraków powstała dopiero pod koniec grudnia. Umowę na dzierżawę obiektu podpisaliśmy ostatniego dnia lutego. Mieliśmy bardzo mało czasu na budowę budżetu. Teraz możemy troszkę żałować, bo doszło nam kilku sponsorów, którzy uzupełniliby nam ten budżet. Nie chcieliśmy jednak ryzykować, że startujemy w rozgrywkach i później brakuje nam pieniędzy w budżecie. Dlatego w ostatniej chwili podjęliśmy decyzję o braku udziału w Krajowej Lidze Żużlowej. Parę miesięcy przerwy pozwoliło nam usiąść z miastem, województwem i innymi sponsorami, aby zbudować budżet na sezon 2025.

W Krakowie jest nowy prezydent. Jak przebiega współpraca? Jest lepiej niż z jego poprzednikiem?

– Szczerze mówiąc, to jest przepaść (śmiech), ale w pozytywną stronę. Jesteśmy w stałym kontakcie z prezydentem Miszalskim oraz z wiceprezydentem Sękiem, który odpowiada za sport i za Nową Hutę. Wspiera nas na każdym możliwym kroku. Jesteśmy też w kontakcie z nowym dyrektorem zarządu infrastruktury sportowej, który bardzo nam pomaga. Cieszy nas współpraca z miastem. Jest to zupełnie coś innego niż było za poprzedniego prezydenta i dyrektora.

Jak wyglądają struktury klubu? Są ludzie z zewnątrz, którzy wam pomagają?

– Jest trzech współwłaścicieli klubu: ja, Adam Weigel i Paweł Piskorz. Ta trójka zajmuje się organizacją klubu. Mamy też osoby odpowiedzialne za marketing. Jest zbudowany trzon zajmujący się pozyskiwanym sponsorów, rozmowami z zawodnikami, czy też utrzymaniem obiektu. Role są podzielone. Osób spoza klubu na razie nie chcę ujawniać. Jak już ogłosimy, że jedziemy w rozgrywkach, to na konferencji prasowej przedstawimy ludzi, którzy nam pomagają.

Dobrze rozumiem, że budżet nie jest problemem, tylko aktualnym problemem jest stadion?

– Budżet zawsze jest problemem. Każdy chciałby mieć jak największy i jak najbardziej stabilny budżet. Zebrane pieniądze wystarczą jednak na start w lidze. Nie będę ukrywać, że jesteśmy już po rozmowach z zawodnikami. Wiedzą, na co możemy sobie pozwolić i to rozumieją. Będzie kilka niespodzianek w naszym składzie. Myślę że pozytywnych, bo pojawi się kilku zawodników z Metalkas 2. Ekstraligi. Chcę zaznaczyć, że nie będą to przepłacani zawodnicy, tylko będą to kontrakty za realne pieniądze, jak na rozgrywki Krajowej Ligi Żużlowej. Chcemy im wszystko zapłacić, wirtualne pieniądze nie wchodzą w grę.

Mówi pan o ciekawych nazwiskach. Celem Speedway Kraków będzie tylko odjechanie sezonu czy walka o coś więcej?

– Ten skład może zrobić niespodziankę. Powiem wprost, że w pierwszym sezonie nie napalamy się na awans z tego powodu, że infrastruktura stadionu nam na to nie pozwoli. Mamy jednak napisany pięcioletni plan, który przedstawialiśmy przedstawicielom miasta. Został zaakceptowany, więc po pierwszym sezonie będą już prowadzone inwestycje na obiekcie, m.in. zostanie zrobione odwodnienie liniowe. W ciągu tych pięciu lat będzie trzeba wybudować nową trybunę, zrobić nowy park maszyn. Razem z miastem chcemy stopniowo rozwijać żużel w Krakowie. Być może już za dwa lata będziemy chcieli pokusić się o ten awans.

Kiedy oficjalnie możemy spodziewać się decyzji?

– Jesteśmy umówieni na czwartek na spotkanie z panem prezydentem i dyrektorem. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to będziemy chcieli w przyszłym tygodniu zorganizować konferencję prasową, by ogłosić naszą decyzję.

Kontrakty będą podpisywane w listopadzie?

– Tak, dokładnie. Tak mówi regulamin. Rozmawiając z Polskim Związkiem Motorowym dostaliśmy informację, że musimy zgłosić drużynę zgodnie z regulaminem. Zaakceptowaliśmy to, nie prosiliśmy o przedłużenie czasu, normalnie startujemy z procesem licencyjnym. Dla nas nie będzie żadnych wyjątków.

2. Liga Żużlowa