Bastian Pedersen: „Nigdy nie będę taki, jak oni”

– Nie mieli nic do stracenia, ale wszystko do wygrania. My niby też, ale nie mogliśmy dotrzymać im kroku – mówi Bastian Pedersen o półfinale KLŻ Start – Polonia, ale rozmawialiśmy też o jego przyszłości, startach w SGP2 i rodzinie Pedersenów, bo to nazwisko wiele w żużlu znaczy.

POLSKIZUZEL: Jaka jest Krajowa Liga Żużlowa? Czy to jest duże wyzwanie dla zawodnika?

Bastian Pedersen, Ultrapur Start Gniezno: Polska druga liga jest dobra. Szczególnie dla takiego młodego zawodnika, jak ja, który zaczyna starty w Polsce. Starty w KLŻ pozwalają zdobyć doświadczenie, pozwalają też lepiej poznać polskie tory.

Zdobyłeś 100 punktów dla Startu Gniezno. Czy klub jest z ciebie zadowolony?

– Tak. Wydaje mi się, że w klubie byli zadowoleni z przyjęcia mnie jako zawodnika rezerwowego. A później z tego, jak prezentowałem się na torze.

Jak ty sam oceniasz swoją jazdę w Starcie? Zdobywałeś średnio prawie 9 punktów na mecz. Byłeś tym zaskoczony, czy liczyłeś na więcej?

– Na początku nie miałem żadnych oczekiwań, ponieważ wciąż się uczę i krok po kroku rozwijam swoją karierę.

Celem Startu w tym sezonie było dotarcie do finału. Nie udało się. Dlaczego Polonia Piła okazała się lepsza?

– Bo mieli odpowiednie nastawienie. Nie mieli nic do stracenia, ale wszystko do wygrania. My niby też, ale nie mogliśmy dotrzymać im kroku.

Co dalej? Zostaniesz w Start w przyszłym sezonie?

– Nie zostanę w Starcie Gniezno.

Pozwól, że zapytam cię o SGP2. Jeździłeś znakomicie w Vojens. Czy widzisz siebie wśród stałych zawodników SGP2 w 2026 roku?

– Oczywiście! Mam prędkość. Mam odpowiednie ustawienia. A ten sezon był do bani w SGP2, bo tylko 6 z 18 zawodników było w stanie jeździć na tak wysokim poziomie. Niektórzy z nich nie mieli tego, czego potrzeba, żeby wygrać.

Czy po finale SGP2 dostałeś jakieś oferty od polskich klubów? Czy któryś z zadowolonych menedżerów zadzwonił i powiedział: „Bastian, chcę cię w moim zespole”.

– Nie! Nikt do mnie nie dzwonił w sprawie startów w 2026.

Jak duży wpływ na twoją karierę ma twój wujek? Czy bardzo ci pomaga?

– Pomaga, gdy mam jakieś problemy. Ale to przede wszystkim mój tata pomaga mi w trudnych chwilach. I zawsze mnie wspiera, bez względu na wszystko.

Kto jest twoim wzorem do naśladowania? Twój tata czy wujek?

– Chcę być w pięćdziesięciu procentach jak rodzina Pedersenów. Nie chcę iść w czyjeś ślady.

Czy przypominasz wujka? Mówią, że staje się innym człowiekiem, gdy zakłada kask.

– Wujek Nicki jest najlepszym facetem, kiedy siedzimy obok siebie w Wigilię. Wtedy nie widać, że ściga się na żużlu. Ale kiedy zakładasz kask, musisz mieć zupełnie inne nastawienie niż w Wigilię.

Nazwisko Pedersen pomaga czy przeszkadza? W końcu znaczy wiele w żużlu i podnosi poprzeczkę wysoko.

– Oczywiście, wiąże się z tym presja. Ale mnie to nie obchodzi. Jestem, kim jestem i ludzie powinni o tym wiedzieć. Nie jestem taki jak oni i nigdy nie będę. Jestem Bastianem Pedersenem.

2. Liga Żużlowa