Zrozumiałem wtedy jak długa droga mnie czeka, by coś osiągnąć w tym sporcie (wywiad)

Nazwisko Tkocz w Rybniku jest bardzo znane. Stanisław Tkocz był jedną z gwiazd ROW-u Rybnik w latach 60-tych, z którym zdobył 15 medali Drużynowych Mistrzostw Polski w tym 11 złotych. Premierowy sezon na pierwszoligowych torach zakończył ze średnią biegopunktową 2,179. Jeszcze bardziej imponujące jest to, że Tkocz poniżej średniej 2,000 nie zszedł… przez kolejnych 15 lat. Teraz w jego buty stara się wejść Kacper, który coraz lepiej spisuje się w barwach rybnickiego klubu.

Wychowanek rybnickiego klubu zdał licencje 27 maja 2021 roku na torze w Bydgoszczy, debiutując już dwa tygodnie później w meczu ligowym – Tak naprawdę to chciałem w życiu spróbować czegoś nowego. W naszym gronie dużo mówiło się o żużlu, a ten sport zawsze mi się podobał. W moim debiucie dopiero otworzyły mi się oczy, co to jest za sport. Zrozumiałem wtedy jak długa droga mnie czeka, by coś osiągnąć w tym sporcie – wspomina swoje początki Kapcer Tkocz. 

Młody „Rekin” w ostatnich dwóch sezonach miał okazję współpracować z dwoma trenerami. W 2021 roku rybnicki klub prowadził jeden z najlepszych trenerów w Polsce Marek Cieślak – Z trenerem Markiem trenowaliśmy w tamtym sezonie, lecz jeden rok to zdecydowanie za mało , by było widać efekty tej współpracy. Antoni Skupień jest w klubie zdecydowanie dłużej, więc ta współpraca na dzień dzisiejszy wygląda bardzo dobrze. Widać, że trener ma rękę do młodzieży – podsumował. 

Efekty tej współpracy widać gołym okiem. Na początku sezonu ciężko było oczekiwać jakichkolwiek punktów od młodzieżowca ROW-u Rybnik, ale już ostatnie mecze napawają optymizmem – Staram się cały by być coraz lepszym zawodnikiem, zmieniać swoją sylwetkę. Ostatnio mam zdecydowanie więcej luzu na motocyklu. Cały czas podpatruje najlepszych zawodników w polskich ligach, po to by móc ich naśladować – skomentował. 

W meczu z Gdańskiem Kacper zdobył 4 punkty i bonus, co było jego najlepszym występem  w dotychczasowej karierze – Moje ostatnie treningi wyglądały tragicznie, zupełnie nie mogłem dopasować motocykli to nawierzchni, więc jak zobaczyłem po starcie pierwszego mojego wyścigu, że „kobyłka” jednak jedzie do przodu, to byłem bardzo szczęśliwy. Miałem lekką blokadę po ostatnich upadkach, ale wszystko wróciło do normy po tak dobrym występie. Na pewno nie przestanę nad sobą pracować! Chce być coraz lepszy – podsumował bojowo młodzieżowiec Rybnika. 

ROW Rybnik przed ostatnią kolejką rundy zasadniczej zajmuje przed ostatnie miejsce i musi wygrać ostatni mecz na własnym torze z Orłem Łódź, bądź w przypadku przegranej, drżeć by Start Gniezno nie pokonał zespołu z Zielonej Góry. Oczekiwania zarówno kibiców, zarządu i zawodników były zupełnie odmienne – Ciężko mi oceniać kolegów z zespołu, bo wygrywamy i przegrywamy jako zespół. Plany na ten sezon były zupełnie inne, ale musimy zrobić wszystko by utrzymać się w 1 lidze – zapewnił młody rybniczanin.

W meczu ROW- Rybnik z Bydgoszczą doszło do dość nietypowej sytuacji. W 11 biegu pod koniec trzeciego okrążenia, motocykl jadącego na 3 okrążeniu Kacpra Tkocza po prostu zdefektował. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Kacper niesiony dopingiem kibiców, przez całe okrążenie pchał motocykl i wpadł na metę w „pozycji supermana” – (śmiech) Tak, to dość zabawna historia. Chciałem z tego miejsca podziękować kibicom , za tak wspaniały doping. Motywacja była ogromna! – zakończył nasz rozmówca. 

Ambasador Michał Kaczmarek

2. Liga Żużlowa