Historia

ZARYS HISTORII MINIŻUŻLA W POLSCE

Wawrów, Częstochowa, Gdańsk, Rybnik, Bydgoszcz, Toruń, czy Rędziny i Przemyśl które dołączyły ostatnio do rywalizacji- z tymi miastami kojarzy nam się mini żużel. Czy zawsze tak było? Czy tylko te osiem miast miało wpływ na rozwój tej dyscypliny sportu w Polsce?

Cofnijmy się do lat 50-tych. Już wtedy były pomysły na organizację czegoś na wzór mini żużla, który mamy obecnie. Z inicjatywą wyszła redakcja „Auto Motor Sportu”, która była oficjalnym organem prasowym Polskiego Związku Motorowego. Był to rok 1957, gdy na łamach czasopisma ukazał się apel do klubów i sekcji sportowych: „Wzywamy wszystkie kluby żużlowe, a w szczególności kluby prowincjonalne, do organizowania wyścigów na żużlu, na motocyklach małolitrażowych. Niech każdy młody adept motocyklizmu, na własnej lub pożyczonej maszynie, wuefemce, eshaelce, dekawce czy innym graj-tyglu – próbuje swoich sił na żużlowym torze.”  Na odzew nie trzeba było długo czekać. Swoje zainteresowanie rozgrywkami zgłosiły głównie kluby, które nie miały drużyny w ówczesnych ligach żużlowych, a ich bieżnie lekkoatletyczne, na których jeszcze w połowie lat 50-tych ścigały się maszyny przystosowane nie porosły trawą.

Zatwierdzono regulamin „małego żużla” i nic nie stało na przeszkodzie, aby rozpoczęły się rozgrywki. Zawodnicy zgłaszali się sami do poszczególnych zawodów, a oto kilka punktów z tegoż regulaminu, zachowano pisownię oryginalną (za: Auto Moto Sport):

1.Zawody odbywają się na zasadach jazdy indywidualnej, jako przedmecze lub turnieje na motocyklach małolitrażowych.

2. Motocykle z pojemnością skokową silnika nie większą, niż 125 cm, muszą mieć zdjętą instalację oświetleniową, przedni numer rejestracyjny oraz lewy podnóżek. Ale wskazane jest założenie małego podnóżka, tzw. szpilki.

3.Pokrowce na kaski w siedmiu kolorach: żółty, biały z poziomym czerwonym pasem na dolnej krawędzi, czerwony, niebieski, szachownica czerwono-biała, zielony w białe poziome pasy, czarny z białą główką.

4.Ubiór dowolny, musi pokrywać cale ciało, i być dostatecznie obcisły aby nie furkotał podczas jazdy. Okulary, maski chustki nie obowiązujące, ale wskazane. Obowiązkowe kaski i rękawice oraz łyżwa.

5.W każdym biegu startuje nie więcej niż 4 zawodników w jednej linii i nie więcej niż 7 w dwóch. W tym drugim przypadku zawodnicy są ustawieni w szachownicę, dwa metry różnicy między liniami. Czas czterech okrążeń nie dłuższy od 3 minut.

6. Przedmecze mogą być rozgrywane w 3 do 4 biegach, a turniej indywidualne 8 do 16 biegów, systemem pucharowym.

Ówczesna prasa nie poświęcała zbyt wiele miejsca na relacje z takich zawodów. Mało jest wyników, jednak część miast, gdzie rozgrywano zawody udało się ustalić. Mały żużel rozgrywano w: Żaganiu, Rzeszowie, Siedlcach, Głogowie, Zielonej Górze, Nowym Tomyślu, Tomaszowie Mazowieckim, Elblągu, Chojnicach. W 1958 roku rozegrano turniej finałowy „małego żużla” na torze warszawskiej „Skry”. W finałowym biegu, w którym wystartowało 7 zawodników na podium stanęli: 1. Henryk Gelford- LPŻ Żagań; 2.Stanisław Marszałkowski- LPŻ Elbląg; 3.Wiesław Groblewski- Start Września.

„Mały żużel” rozgrywano w Polsce jeszcze na początku lat 60-tych, jednak upadł i przez długi czas się nie odrodził. Co było tego przyczyną? Można domniemywać, że nie spełnił swojej podstawowej roli, którą miało być szukanie młodych talentów. Jednym z nielicznych zawodników, który wystartował w turnieju „małego żużla” i zdołał się zapisać w annałach polskiego sportu żużlowego był… Paweł Waloszek.

Czy wspomniane rozgrywki były mini żużlem? Co różniło je od mini żużla, który znamy obecnie? Otóż różnica była niewielka. Każdy jechał na tym co miał, ubierał się w strój, który mógł sobie zorganizować. W dzisiejszych czasach dowolność motocykli jest również duża. Jednym z ważniejszych ograniczeń dotyczących silnika jest jego pojemność, która wtedy też obowiązywała. Różnić się mogły tory, choć i tu w późniejszych latach była znacząca dowolność.

„Mały żużel” zniknął z relacji prasowych, nie organizowano podobnych imprez przez wiele lat. W latach osiemdziesiątych, gdy Skandynawia szkoliła młodzież na mini torach były pomysły, aby przenieść ten sport do naszego kraju. Działacze z kilku miast czynili starania o odpowiedni tor. Między innymi w Toruniu, czy Częstochowie. Ówczesny prezes Włókniarza, Zdzisław Jałowiecki, jak wspominał po jednym z wyjazdów do Szwecji: „spodobał mi się mały tor, który był urządzony wewnątrz normalnego toru żużlowego i zawody dla dzieci, którym miałem okazję się przyglądać”. Były próby przeniesienia tego na nasz grunt, ale z wielu powodów, min. organizacyjnych i finansowych spełzły na niczym.

To czego nie udało się osiągnąć innym, osiągnął Bogusław Nowak. To on zaszczepił „bakcyla” mini żużla w Polsce. Było to co prawda na skalę lokalną w okolicy Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie mieszkał, jednak później pomysł podchwyciły inne ośrodki z Polski. Zatrzymajmy się jednak na ziemi gorzowskiej, gdzie w połowie lat 90-tych tory mini żużlowe wyrastały jak grzyby po deszczu.

Na składanych motocyklach przywożonych ze Skandynawii rozgrywano „Grand Prix Minitorów Województwa Gorzowskiego” . W latach 1996-2000 w okolicy zdołano przystosować kilkanaście obiektów do rywalizacji młodych zawodników. Duża w tym zasługa Mariana Piaskowskiego. Były to: Wawrów, Witnica, Ciecierzyce, Kłodawa, Kostrzyn, Ośno Lubuskie, Racław, Skwierzyna, Ślesin, Lipki Wielkie, Ulim, Stanowice, Stanowiczki, a w Marwicach działały aż dwa mini tory: gospodarzem jednego z nich był p. Giżyński, a drugiego Piotr Świst.

Rywalizacja w gorzowskiem trwała. Pomysł przelał się na inne ośrodki. Niebawem dołączyły: Częstochowa, Rybnik i Gdańsk. Pod Jasną Górą w 2000 roku wybudowano mini tor na terenie Huty Częstochowa. Lokalizacja nie była jednak trafiona i po zaledwie kilku treningach znaleziono inne dogodne miejsce- ul. Brzegowa, gdzie wybudowano obiekt służący do dziś. Do mini żużla dołączył też Gdańsk i Rybnik, który wybudował w 2003 roku nowoczesny obiekt.

Nadszedł czas, gdy to mini żużel wszedł w struktury Polskiego Związku Motorowego. Zabiegał o to Piotr Trąbski. Rozgrywki sformalizowano, tworząc dla nich oficjalny regulamin, zaczęto rozgrywać mistrzostwa Polski i przyznawać tytuły. Boom na ten sport na Ziemi Gorzowskiej nieco ucichł. Pozostał klub z Wawrowa, a inne tory zaczęły upadać, gdyż nie były to obiekty przystosowane do rywalizacji w nowym systemie (w większości tory nie miały nawet band). Z pozostałych torów najdłużej przetrwały Ulim, który został zlikwidowany w drugiej połowie pierwszej dekady nowego tysiąclecia i Stanowice, gdzie do dziś amatorsko rozgrywany jest turniej mikołajkowy.

Oficjalne rozgrywki mini żużla to coroczna rywalizacja o tytuł Indywidualnego Mistrza Polski, a także Drużynowe mistrzostwa Polski. Rozgrywane są także zawdy o nagrody PZM, jak Puchar Polski Par Klubowych i zawieszony w ostatnich latach Indywidualny Puchar Polski.

Poza obiektami, gdzie rozgrywano oficjalne zawody powstawały inne, których losy toczyły się innymi drogami. W Polsce powstało kilka prywatnych mini torów, które to nigdy nie gościły oficjalnych zawodów, a pozwalały na treningi. Do takich można zaliczyć obiekty w Koszęcinie, na którym trenował Zbigniew Suchecki, Zaborowie, czy też Bąkowie z którym jest związana przygoda z żużlem Klaudii Szmaj. Nie można w tym miejscu pominąć Pawłowic ze słynnymi zakończeniami sezonu, gdzie zaczynał min. Jarosław Hampel, czy Tucholi, gdzie rozbłysnął talent Szymona Woźniaka.

W mini żużlu pojawiały się też obiekty epizodyczne, ale bardzo znaczące. Do takich zaliczyć można Gogolin, gdzie z inicjatywy państwa Blautów w 2001 roku powstał bardzo dobry obiekt, jednak jego żywot skończył się trzy lata później. W tym czasie odbywały się tam zawody „Żużlowa Karolinka”, które należały do najciekawszych turniejów mini żużlowych w Polsce. W 2007 roku powstał mini tor w Żurawcu nieopodal… Elbląga. Mini żużel w tym mieście miał swoją chwilę- raptem dwa turnieje. Swego czasu głośno było o planach WSM Chełmiec Wałbrzych na zorganizowanie mini żużla w tym mieście. Skończyło się na planach budowy toru, zgłoszeniu drużyny do rywalizacji 50ccm i organizacji jednych nieoficjalnych zawodów na obiekcie nie do końca przystosowanym do mini żużla.

Mimo tego, iż mini żużla próbowano w wielu miejscach, na dobre przyjął się w Wawrowie, Częstochowie, Gdańsku i Rybniku. Te kluby rywalizowały o medale mistrzostw Polski i puchary PZM. W 2011 roku dołączyła Polonia Bydgoszcz, która na zapleczu stadionu wybudowała obiekt do mini żużla. W 2013 roku liga wzbogaciła się o kolejny klub. Działacze z Torunia również postanowili zaufać pracy u podstaw i szkolenia swoich wychowanków przez mini żużel, wybudowali obiekt, zgłosili drużynę i skutecznie rywalizowali z pozostałymi klubami. W 2019 roku po konflikcie z ówczesnym prezesem klubu UŚKS Speedway Częstochowa założono klub „Lwiątka:, który nie miał własnego obiektu, a po kolejnych perturbacjach część z zawodników dołączyła do przejmującego częstochowski obiekt Włókniarza, a część założyła nowy klub w pobliskich Rędzinach, gdzie powstał obiekt spełniający normy regulaminowe i posiadający licencję na rozgrywanie zawodów.

O tym, że mini żużel jest doskonałą szkołą dla dorosłego speedwaya przekonał się już nie jeden, choćby z uwagi na fakt iż w Skandynawii większość zawodników zaczynała właśnie na mini torach. Polska jeszcze odstaje od prekursorów mini speedwaya, jednak na uwagę zasługuje kilku zawodników, których korzenie sięgają mini żużla, choćby Bartosz Zmarzlik- wychowanek GUKS Speedway Wawrów, który został mistrzem świata, Szymon Woźniak- były indywidualny mistrz Polski, a także wielu innych zawodników ścigających się na co dzień w Speedway Ekstralidze.

Coraz więcej klubów chce wychowywać młodzież od mini żużla, ostatnimi dniami pojawiła się informacja, że Przemyśl jest zainteresowany budową mini toru spełniającego normy regulaminowe do przyznania licencji. Czekamy na pierwsze zawody i rozkwit umiejętności następców Woźniaka, Zmarzlika czy innych dobrych zawodników którzy rozpoczynali kariery w mini żużlu.